25 grudnia 2011

lepiej późno niż wcale

Wczoraj czekając na powrót mego mężczyzny ubrałam wreszcie naszego świerczka 


i rozsypałam tu i ówdzie trochę miśków
                                                 miśki są wypełniaczem paczek od harleyowców dla których R zaplata i centruje koła 


Dobrych świąt, my się byczymy :) 
spaliśmy do południa, zjedliśmy rodzinny bardzo gwarny obiad u Cioci 
i zaszyliśmy się w domu.

5 komentarzy:

  1. Bravo! Wiedziałam, że Ci się uda, trzymałyśmy z Ma kciuki za Ciebie ;) jest piękna! Pozdrawiam i jeszcze raz wesołych, ciągle trwają :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Stanowczo od dzisiaj jesteś moim blogowym faworytem! ;) Oczywiście często będę zaglądac... :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkiego dobrego i dobrej zabawy w całej oktawie BN ;)))
    uściski!

    OdpowiedzUsuń