wzbraniałam się przed nią w kuchni tyle lat i stało się, złamałam się i proszę ...
Kilka czerwonych akcentów w mojej kuchni
zarzekam się, że to sezonowe
Puszki są z Lidla
Pinoko miał iść do nieba dla zepsutych zabawet, załatwiła go moja chrześnica, zjadła kawałek nogi, drugą urwała...
mój Mężczyzna stwierdził, że go naprawi... i tak zamieszkał pajac w kuchni
Geppetto jeden, mnie by lepiej coś zmajstrował ;)
A jajkownik sama sobie zrobiłam, i tak stał ponad pół roku nie tknięty, wracając do wątpliwości czy jaja można trzymać NIE w lodówce?
Odpowiadam, że można. Ilość zbuków wg mnie trafia się taka sama niezależnie od miejsca przechowywania.
Odpowiadam, że można. Ilość zbuków wg mnie trafia się taka sama niezależnie od miejsca przechowywania.
Poza tym jajka trzymane w pokojowej/ tu kuchennej temperaturze podczas gotowania nie pękają tak często, jak te z lodówki. A ni mnie bardziej nie mierzi niż zmaszczone niedzielne jako na miękko ...
Jajkownik pomalowałam czerwonym akrylem we frezach, spód szlifnęłam do białości sosny
a dekorację wykonałam za pomocą dekoracyjnej taśmy
Jak to zrobić?
Bardzo prosto za pomocą drewnianego jajkownika by: Czary z Drewna, taśmy dekoracyjnej z liczbami i nożyczek. Mój jajkownik jest na 8 jaj więc umieściłam cyfry wycięte z taśmy wg własnego widzi mi się.
Dobrego dnia!
Al
Świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńSwietnie Al! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka czerwonych akcentów w kuchni,ale grudzień to taki czas kiedy na tą barwę patrzę inaczej,przez pryzmat świąt.Twoje czerwone dodatki są fajniutkie i z ochotą zobaczyłam więcej fotek z Twojej świątecznej kuchni.Robisz świetne zdjęcia.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie:) Al Ty chyba nie śpisz, tylko obmyślasz i wymyślasz! Jajkownik już skradł moje serce!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Oj tak, moje tez skradł, zwłaszcza że czerwieni u mnie nie brakuje:)))
OdpowiedzUsuńjest genialny!!
uściski!
Ja bardzo lubię czerwone akcenty w kuchni :) Mam parę puszek właśnie w tym kolorze :D
OdpowiedzUsuńU Ciebie ta czerwień też cudnie się prezentuje!
A jajcownik rządzi! :D
(ołówek skradł me serce)
Fajny Pinokio;) ciagle sie zastanawiam czy faktycznie mozna trzymac jajka poza lodowka...;)
OdpowiedzUsuńJasz, ołówek jest moim ulubionym ołówkiem stolarskim, tylko jakiś coraz mniejszy się robi, A porządnych ołówków w marketach budowlanych jak na lekarstwo, ja lubie właśnie te czerwone:) Jak dopadne to zapas muszę robić :)
OdpowiedzUsuńllooka, uwierzysz mi czy nie, ale śniły mi się te jajkowniki dziś w nocy. Muszę coś zmajstrować :) a co do snu... mam problemy z zasypianiem, jak jak już wpadnę w te objęcia Morfeusza, to trudno mi wstać:)
Ula, zatem jak chcesz mieć nutkę czerwieni trzeba coś zmajstrować :) i dla Ciebie!
Syl, dzięki :)
Jowi, dziękuje za miłe słowa i coraz częstsze odwiedziny bloga :) masz racje w grudniu patrzy się na czerwień przez pryzmat świąt dlatego zaczęłam z nią szaleć już od początku grudnia :) w styczniu pewnie będę wszystko chować, bo nie lubię świątecznych ozdób po świętach :P
Czarownico, ja trzymam poza lodówką. Tylko wiesz ja nie kuuje nigdy więcej niż 10 sztuk, także zawsze je zużyje w ciągu kilku dni... a jak je ubunkruje w lodówie to zawsze tam leżą i leżą i suma sumarów i tak się wreszcie zepsują
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam czerwień, więc bardzo mi się podobają Twoje czerwone akcenty! Z jajkownikiem świetny pomysł :) Koniecznie muszę częściej do Ciebie zaglądać, bo bardzo przytulnie tu jest... Piękne rzeczy tworzysz z drewna! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnooo już spokój,więc mogę się wpisać ;)
OdpowiedzUsuńCudne wszystko.
Zaśmiałam się, jak przeczytałam o Geppetto bo tak nazywaliśmy stolarza naszego na projekcie :)
Ja też od pewnego czasu trzymam jaja nie w lodówce i nic im się nie dzieje.
I marzę o czymś na jajka. Kiedyś to było dostępne na polskim rynku,ale teraz niestety tego nie ma :(
Buźka
Dobre! Jajownik swietny jest! No i super pomysl z ta tasma!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cześć Czarodziejko:) Śliczne Twoje czerwone akcenty:) a jajkownik bardzo pomysłowy:) Szyldy na razie ze sznurkiem na świecach, bardzo fajnie wyglądają:) Dziękuję Ci raz jeszcze! I dziękuję za dobre słowo o sypialni, jakby co:) będę pamiętać o Twoich zdolnych łapakach.. Chociaż tak mi chodzi po głowie, szybciej od sypialnianych mebelków zapytanie o skandynawską ławkę/siedzisko.. Ale to na spokojnie, nie zaraz i napiszę Ci @ - o co chodzi:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieplutkie:)
pisz jedną właśnie mój chłop kończy :P zrobimy i kolejene :)) czekam na mail :)
OdpowiedzUsuńJa czerwonego w kuchni nie mam, ale też jem jajko na miękko na śniadanie w niedzielę:))Buziaki
OdpowiedzUsuńM.
P.S. A jutro już niedziela...
Maggie, czyli będzie jajko :) na miękko. A też masz tak, że do jajak musi być pieczywko ze szczypiorkiem i koncentratem pomidorowym z duż ilością soli??
OdpowiedzUsuńTeż nie miałam czerwonego w kuchni i jak ognia unikałam i masz... tylko krowa nie zmienia poglądów
ps. Widzisz amarylis czerwony też jak na złość a łudziłam się, że będzie biały, a przynajmniej biało czerwony...
no i kwitnie jak szalony
pięknie taśmę wykorzystałaś
OdpowiedzUsuńa jakie fajne puchy ;-)
fajne puchy to ja dopiero pokarzę :)
OdpowiedzUsuńa ta taśma z numerkami jest super ekstra retro :)
fajny jajownik...w domu juz jakis czas nie mam czerwieni-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAl - ;)) było by fajnie, musimy to obgadać :)))
OdpowiedzUsuńuściski!
Super blog! :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne drobiazgi..! Piękny odcień czerwieni...
Jeśli można wiedzieć, jakich farb i jakich firm używasz do malowania tych cudów? :)
Edyta.
dzięki za namiar na taśmy już przeglądam i nabieram ochotę na zakupy ;-)
OdpowiedzUsuń