Przyznam, że od dawna intrygowała mnie tokarka, ale bałam się tego potwora. Od mikołaja dostałam komplet pięknych noży tokarskich i podziwiałam je, polerowałam chuchałam na nie i układałam w pudełeczku, aż do dziś...
... i toczenie wcale nie jest takie straszne, łapek nie urywa, a z sekundy na sekundę tworzą się formy, których sprawcą jestem ja! I mnie się to podoba bardzo. W ramach czegoś prostego na początek zrobiłam kilka drewnianych szpulek, które w domu chwilowo wykorzystałam jako element dekoracji w pracowni i ponawiałam na nie resztki sznurków i rafii ze świątecznych dekoracji.
Największa szpula ma dziurkę na nożyczki :)
Olu, ciekawy post! Myślę, że musi to być wciągające zajęcie. Od razu widać efekty pracy. A szpulki - super. Takie retro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szpulki cudne! Można takie u Ciebie zamówić?
OdpowiedzUsuńkolejna rzecz którą chcę ja zbankrutuje :P
OdpowiedzUsuńno cudowne!!!Olu takie szpulki to obiekt westchnień wiele z nas))))
OdpowiedzUsuńooooooooooooooooooooooooooo :]
OdpowiedzUsuńCooool!!!! Widze Al, ze zadna maszyna ci nie straszna!:-))) podziwiam!:-))))))))) Szpulki super!
OdpowiedzUsuńDziekuję! Cieszę się, że się podobają!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością wytoczę jeszcze trochę i będą do zamówienia :)
Baaardzo fajne te szpuleczki - chyba nazvbieram kasy na wiosnę i będzie zamówienie hurtowe:P
OdpowiedzUsuńAna jak hurtowe to daj wczesniej znać, bo ja to recznie robię i dosyć czasu one zajmują :P
OdpowiedzUsuńszpulki są super ekstra! powodzenia w dalszym toczeniu:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że stolarz już z Ciebie pełną gębą! Gratuluję!!!!
OdpowiedzUsuńzamawiam!!!!!!
OdpowiedzUsuńOj zazdroszcze takich narzedzi!
OdpowiedzUsuńSzpuliki- moje marzenie, super, myślę, że zgłoszę się po kilka:)
OdpowiedzUsuńNo tych szpulek to niejedna z nas będzie Ci zazdrościć. Taki drewniany obiekt westchnień.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOla, ustawiam się w kolejce po 3 szpulki:))))
OdpowiedzUsuńKobieta z nożami do toczenia to brzmi dumnie:D
Szpulki mnie akurat nie są potrzebne, ale samo toczenie mnie zafascynowało- to musi być strasznie fajne uczucie jak coś się tak szybko tworzy, na dodatek takie miłe kształty z warczącego potwora. Jakbyś jescze nagrała filmik to pewnie kilka razy bym go obejrzała xD
OdpowiedzUsuńPa
M.
Maggie, tokarka akurat nie jest za głośna, ale faktycznie wciąga muszę uważać żeby ogryzków z wrażenia nie narobić :)
OdpowiedzUsuńOlga, ja zrobię zdjęcia tych noży ona w pudełeczku już mi się super podobają jak takie leża poukładane :P
szpulki zrobię każdej która zechce, tylko muszę wypracować modele
ojej a gdzie znikł mój wczorajszy post??? krzyczałam w nim głośno, że ZAMAWIAAAAAM!!!!!!! :-)
OdpowiedzUsuńo - jednak jest! - nie zauwazylam go przed chwilą - chyba jeszcze śpię .... idę po następną kawę zatem!
OdpowiedzUsuńWłaśnie do Ciebie trafiłam dzięki Anicie :) I już się rozglądam... Ale po szpulki tez się ustawię jak tylko ogłosisz ich dostępność :)
OdpowiedzUsuńthYmko robię, zrobię :)
OdpowiedzUsuńna jakiej tokarce pracujesz??
OdpowiedzUsuńto jest tokarka no name nic szczególnego
Usuń