Przyznam się dziś do czegoś, irytują nie świąteczne ozdoby po świętach. Jak już od początku grudnia lubię dekorować, myśleć i tworzyć atmosferę ( co oczywiście nie miałam czasu więc nadrabiałam domowo cały grudzień w wigilię czekając na R i odpędzając złe myśli o tym, co się jeszcze może stać) tak choinkę najchętniej rozebrała bym już dzień po.
Dziś wywieźliśmy rodzicom kolejne drzewko w nadziei, że się przyjmie w ogrodzie, bo od lat stawiamy na taką żywą w doniczce. Pozbierałam wszystkie choinkowe ozdoby... całe 6 wiklinowych kul i 16 styropianowo-brokatowych gwiazdek, przy okazji stwierdziłam, że dość uboga była, ale ładna.
Ozdoby, drewniane gwiazdki, szyszki i renifery powędrowały do blaszanych świątecznych pudełek. Zostawiłam oświetlenie, podwieszone do kuchennych szafek nad blatem, gdyż tam oświetlenia się nie doczekałam, a lubię. Drugi sznur rzuciłam na półkę nad łóżkiem.
Oddalam się chorować w samotności, Bratowa poleciła mi świetne tabletki na katar. Katar owszem już mnie nie dusi i nie leje mi się z nosa, ale za to czuję się może nie gorzej, ale dziwnie :/
Zostaw te porządki Kochana i zdrowiej szybciutko!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
M.
P.S. sprawdź czy te tabletki mają w składzie pseudoefedrynę- pewnie po niej Cię telepie
Al teraz jest jakaś bakterioza i idzie w zatoki może od tego tak się czujesz.
OdpowiedzUsuńKuruj się :*
Maggie, nie telepie mnie zreszta od nowego roku nie miałam jeszcze wyżej niż 35,7 na termometrze tylko jakoś poooowoli mi czasem i nic mi nie smakuje. Moja Mamuśka już nawet mi ciąże wyrokowała, ale to na pewno nie to. Odpocznę, zapowiedziałam, że definitywnie zostaję w domu kilka dni... w sobotę mamy imprezę na którą muszę być nówka sztuka!
OdpowiedzUsuńMagda, tyyylko nie zatoki ja już będę grzeczna ;)
mój wujek lekarz, jak nie miałam temperatury, znaczy na rtęciowym co dałam do minimum to nic nie podnosiło mi się, to mamie zabronił mierzyć temperatury i samo przeszło ;-)
OdpowiedzUsuńJa zabieram się za to dziś. Na szczęście parę dodatków mam takich, że mogą zdobić bez specjalnej okazji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia Al!!! Pozdrawiam cieplusio
OdpowiedzUsuńSyl
mnie w tym roku tez irytowały,wszystko wymiotłam-nawet poduchy zmieniłam na wiosenne już.Ale normalnie to dłuuugo zwlekam
OdpowiedzUsuńzdrowiej kochana:*
u mnie równiutki tydzień już wszystko spakowane.
OdpowiedzUsuńślę pozytywną energię, zdrowiej :D
Zdrówka Kochana!!! Buziaki M.
OdpowiedzUsuńJa tez już wszystko wymiotłam, no, poza choinkowymi światełkami, rozłożonymi na murku oddzielającym aneks kuchenny od pokoju. Dobrze mi z nimi i chyba zostaną :-)
OdpowiedzUsuńzdrówka!
Agnieszka, lampki takie neutralne w kolorze zarówki jak ja mawiam mogę mieć całą zimę :)
OdpowiedzUsuńBigMama, dzięki i witam na blogu, bo chyba nie witałam :)
Moemagda, dzięki za buziaki, powiedz mi czy paczka do Ciebie dotrła??
Anita, heh czyli wyszło na to że pyskacz jestem bo dopiero wczoraj posprzatałam w sumie to R mi nie dawał "tej pięknej" choinki poskładać :P
Syl, dzięki!
Lilla, ja od dziś muszę wszystkie igły po świerku z zakamarków wyodkurzać :) Pozdrawiam i witam na blogu!
Carr, ja rtęciowy zepsułam mam taki elektroniczny pikający :P
Hm, mam podobnie:) Dekoracje sprzątamy w środę, po kolędzie, część lampek już przeniesiona do Tusinego pokoju, reszta zostanie w salonie, a dekoracje do kartonów:) No i też niestety dopadło mnie co nieco i dogorywam z zatkanym nosem w łóżku....ech, jak zima ma tak wygladać to już lepiej niech będzie wiosna...
OdpowiedzUsuńpewnie ma baterie za słabą ;-)
OdpowiedzUsuńjak nie zapomnę wezmę rtęciowy w środę ;-)
CArr, a tam termometr stempelków mi nie zapomnij zabrać, bo się u An zaś naoglądam literek stemplowanych i mam wizje :P
OdpowiedzUsuńAna, zdrówka!
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że Cię nie rozłoży, a tu klops. Trzymaj się dzielnie, zdrowiej i nabieraj sił:) Bo zaraz trzeba będzie dekorować wielkanocnie:))))
OdpowiedzUsuńRiki, już mi się śnią drewniane zające :)
OdpowiedzUsuńzdrowiej prędko!
OdpowiedzUsuńa ja powiem tak: w tym roku nie nacieszylam sie choinką bo jak tylko ją ubraliśmy to zaraz wyjechaliśmy w góry!
OdpowiedzUsuńpo powrocie - o dziwo - drzewko jest nadal w świetnej kondycji, ja nie mam poświątecznego przesytu a więc dekoracje są i będą - przynajmniej do przyszłego tygodnia!
o!
aha... no i zdrowiej !!! - choć patrząc na kolejny wpis z kotem - mniemam, ze czasu na leżenie nie masz!
OdpowiedzUsuń