To był bardzo długi i pracujący weekend, a przed snem... koniecznie krem do rąk, bo po zrobieniu dwóch mebli w tym tygodniu mogłabym rękami blaty szlifować. Koniecznie książka, nieważne jak zdechła bywam 2 strony muszę przeczytać... i fejsbuń! Przyznaje się odkąd mam telefon z dostępem do sieci wsiąknęłam na ament jak mawiają dzieci sąsiadów, ale dzięki temu fanpage jakoś się kula :))
dobranoc!
U mnie podobnie, krem do rąk i FB :D Plus czasami laptop, czasami melisa! :)
OdpowiedzUsuńOj, kusisz tym telefonem :) Kolorowych snów!
OdpowiedzUsuńOhhh :) mam podobny problem z dłońmi, tylko ja po wodzie w laboratorium :p i mnie tylko neutorgena ratuje, ale ja wolę tę z granatowym opakowaniu :) dobranoc;*
OdpowiedzUsuńKrem (zawsze i w kazdych ilościach, bo skóra mi pęka od wszystkiego, np. kontaktu z wodą, a czasami mam wrażenie, że nawet powietrze wystarczy...), książka i poczta w komórce :)
OdpowiedzUsuńczyli jesteś na bieżąco ;-)
OdpowiedzUsuńPo prostu masz kontakt z bazą :D
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Książka u mnie też obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńfb juz nie ;)
To ja mam tak z instagramem... Nim się ułożę w łożu instagram musi być :)
OdpowiedzUsuńsuper! u mnie podobnie wieczorową porą hehe!krem musi być;)
OdpowiedzUsuńzajrzyj do mnie, nowe mebelki w pełnej odsłonie.
uściski kochana:***
kremik - must do prze snem =) książka - too =)
OdpowiedzUsuńa na telefoniku to tylko pasjans albo pinterest =)
Cudownego tygodnia Al! =*
U mnie bardzo podobnie ;)
OdpowiedzUsuńO jak ja bym chciała pamiętać o kremie do rąk...zawsze zapominam...
OdpowiedzUsuńHaha tez tak mam chocby nie wiem co, nawet powrót z całonocnej imprezy - to choc strona książki musi zostac przeczytana:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam