14 kwietnia 2012

eat or don't eat ?!

 tablica sosnowa 47/21.5 cm z napoleonkami i frezem, zamówienie @ 
Nadszedł czas zmierzyć się z okładem zimowym i poświątecznym. Ja się przyznaję, że przegięłam i jak wczoraj wspomniały Dziewczęta ;) ja również powinnam sobie ustawić don't eat... Dziś w ramach dnia dla siebie od rana studiuję i planuję strategie działania. Przy okazji dokończyłam tablicę na dietetyczne menu.

... ale, przecież coś jeść trzeba :) 

Macie jakieś sprawdzone sposoby, środki, może jakaś dieta znana nie znana...
jakie są Wasze sposoby na siebie ? 

Udanego weekendu! 

78 komentarzy:

  1. Mój sposób? Pewnie Cię wkurzę ;) Geny. Chuda jak szczypiorek od zawsze.. patrząc na rodziców, pewnie też na zawsze. Odkąd pamiętam staram się przytyć i nic z tego.. A może to tasiemiec, a nie geny? ;) Patrząc na Twoje zdjęcia nie widzę tu żadnego nadmiaru!!! :) A te literki obok wagi mnie rozwaliły! :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem wkurzyłaś mnie ;) i to już przy drugim komentarzu jaki mi zostawiałaś:P

      ja niestety mam skłonności do puchnięcia od dziecka i przyznam, że bardzo dużo mnie kosztowało to jak wyglądam teraz i utrzymywanie się an stałym poziomie... , a na zdjeciu, to było z 4 kg temu :P

      Usuń
    2. Nie gniewaj się ;))) Chętnie bym się zamieniła, uwierz. Jak to ktoś mądry kiedyś powiedział - zawsze chcemy tego, czego nie mamy. Za to mój P. ostatnio wziął się za odchudzanie i przyznam, że dobrze mu idzie! Je normalne posiłki, po prostu mniejsze porcje. Nigdy nie chodzi głodny, ale je tak, żeby się nie najadać do syta. Od koleżanek trochę się nasłuchałam o dietach cud, po których wracały do dawnej, wyższej wagi. Nie ma co się głodzić, przynajmniej tak wynika z moich obserwacji ;)
      Ściskam "na zgodę" ;)) Buziak!

      Usuń
    3. zawsze chcemy coś czego nie mamy :)
      ja zawsze chciałam na przykład kręcone włosy :P wiec nie tajemnicą jest, że mam proste druty

      Usuń
    4. Mój P. mówi: szklanka wody przed posiłkiem i nie czujesz tak głodu, a co za tym idzie, zjesz mniej.
      Patrząc na niego, coś w tym chyba jest :)

      Usuń
  2. przestań jeść słodycze i cukier a węglowodany ogranicz do 1 grama na 1 kg ciała, jedz co rano jajecznice z 3 jaj na maśle a na obiad solidną porcję pieczonej karkówki z 1-nym !! ziemniakiem i sałatką, a na kolację no nie wiem biały tłusty ser ze śmietaną i małą kromką żytniego pieczywa na zakwasie i pomidorem a za 2 m-ce będziesz miała jak ja 7 kg mniej :)), oczywiście menu jest urozmaicone i nigdy nie jesteś głodna - to najcudniejsza dieta jaką miałam:))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uluś, mam w skrzynce materiały do Ciebie:) studiuję je właśnie...

      Usuń
  3. Al,kochana, ja też mam świąteczne pozostałości tu i tam i plan zrzucenia 5kg-6kg :) w trzy miesiące (w lipcu jadę na wakacje i wypadało by aby Greenpeace nie gonił mnie po plaży w celu zepchnięcia do morza wieloryba :P).W wolnej chwili mogłabyś się podzielić tą cudowną dietą Uli jeśli pozwoli?? Brzmi obiecująco !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. no pyszną tortillę robisz ;-)
    a co do gubienia to ciężka sprawa ;/
    najlepsza dieta to jedz połowę tego co dajesz na talerz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczorajsza tortilla była raczej dietetyczna zamIast sosu był jogurt grecki z czosnkiem, a kurak podsmażony na suchej patelni i wodzie :P
      A do cista zamiast smalcu dałam oliwę z oliwek
      CIESZĘ SIĘ, ŻE SMAKOWAŁO!!!

      ja mam ewidentnie problem z ilością, bo jadam 2 razy dziennie... śniadanie w miarę lekkie i wielki kolacjo-obiad :/

      Usuń
    2. Al tłuszcz nie tuczy, nasz organizm nie ma enzymu kinazy glicerolu i nie umie z tłuszczu wytworzyć i odłożyć w naszym organizmie tłuszczu, tłuszcz powstaje wyłącznie z węglowodanów i cukru, kurak smażony bez tłuszczu jest zupełnie bezwartościowym produktem bo Cię nie nasyci, długotrwale syci ów właśnie, nie cukier nie węglowodany tylko tłuszcz.
      Rakiety w kosmos latają na wodór a nie na miał węglowy, do wytwarzania energii potrzeba kalorycznego tłuszczu a nie mąki :))).
      Świnki nie jadają smalcu i mięsa tylko kartofle i śrutę mączną i od tego właśnie tyją i żeby żabami prało z nieba nie chce być inaczej ;))
      pewnie się powtarzam, ale jetem żywym przykładem działania tej diety;)
      buźka

      Usuń
    3. przy tej diecie nie będziesz musiała jeść więcej aniżeli 2 razy, ważne jest co jesz a nie ile jesz;)

      Usuń
    4. "żabami prało z nieba " Ula hahahaha, co za tekst
      czyli koniec z cukrem i węglowodanami, to dość wygodna dieta, bo nawet poza domem widzi się co masz na talerzu i możesz sobie wybrać :)
      co do tłustych rzeczy to już jakiś czas temu przekonałam się,że są bardziej sycące

      Usuń
    5. muszę jeszcze doczytać jak jest z warzywami i owcami ... ale bez ryży i kasz będzie mi trudno, bo a trochę nie mogę zjeść ja takich rzeczy lubię dużo

      Usuń
    6. "żaby" wymyślił mój ślubny :)) przyznasz, że dość obrazowy :))
      wygodna jest o tyle,,że jak wyjdziesz z domu na podłożu z tych jaj na maśle to pociągniesz od 5-7 godzin mnie na tyle to wystarcza, ale jak nie wystarcza to trzeba wtrząchnąć kabanosa na ten przykład, świetne sprzedają w sklepie mięsnym "Wierzejki", albo grecki jogurt z lidla albo kubek śmietany, potem ten obiad i styknie do następnego rana, a jak przykorci Cię na "słodkie" z wieczora to polecam lody z przepisu u mnie na blogu ;))albo placki jajkowo-serowe który to przepis niebawem podam u siebie.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. kasze gryczaną można, inne w mniejszej ilości, ryz zakazany ale incydentalnie można zjeść ale musisz pilnować całkowitej zawartości węglowodanów w produkcie, owoce to sam cukier i woda, można jeść wyłącznie takie jak maliny, porzeczki, jeżyny, truskawki, mało pomarańczy, grejpfruta,najgorsze to banany i jabłka - sam cukier ;))
      jedno jabłko pokrywa 50% zapotrzebowania na węglowodany na dobę... a T potrzebujesz tyle ile pisałam 1 gram na 1 kg masy ciała
      np 2 kromki pieczywa razowego maja 33 gramy węglowodanów, tortilla 17 gramów, ryz rafinowany 1/4 filiżanki aż 30 gramów węglowodanów, a na ten przykład pół filiżanki włoskich orzechów tylko 8 gramów,ser chedddar w 34 gramach ma tylko 2 gramy węglowodanów, 1 sredni ziemniak ma 20 g węglowodanów - wiec trzeba zaopatrzyć się w tabele i pilnować, żeby się nie nafaszerować za bardzo ukrytymi węglowodanami, po 2-3 miesiącach można dojść do wprawy ;))

      Usuń
    9. czyli mam swoją magiczną liczbę gramów węglowodanów ile nie powiem bo się wyda jak się zapuściłam .. a jak mi zacznie waga spadać to mam ich jeść coraz mniej??

      Usuń
    10. nie :) potem masz normę której nie należy zmniejszać bez wyraźniej potrzeby to jest 72 gramy - tyle nasz organizm potrzebuje w dawce dziennej, zmniejszanie tej ilości nie przynosi żadnych efektów w postaci spadku masy ciała, tylko obniżać należy drastycznie w kuracji antyrakowej, natomiast dzieci i osoby ze zwiększonym wysiłkiem intelektualnym / np piszący doktorat czy coś w podobie ;)/ potrzebują znacznie więcej, ale to już do poczytania w książce;)

      Usuń
    11. to ja już w tej normie jestem, bo wg wago to powinnam ich zjeść jeszcze mniej.

      Ula Ty w ogóle jesteś wspaniała z tymi poradami w wątku, myślę, że nie tylko ja ale i inne dziewczyny są Ci mega wdzięczne!

      Usuń
    12. trochę to pobieżne niestety... ale może komuś się przyda,to się cieszę :)) a ja służę za chodzącą reklamę tego, że to działa;))

      Usuń
    13. a teraz pytanie klucz : a jak szybko widać efekty ? :)

      Usuń
    14. na początku to zależy od wagi wyjściowej, mój maż miał sporą :)) / czytaj sporo powyżej 100 ;))/ i schudł przez pierwsze 2 m-ce 10 kg, ja w tym samym czasie 7, teraz waga spada wolniej ale spada cały czas, organizm na tej diecie przebudowuje się około 4-6 m-cy, potem, chudnie do tego momentu, kiedy uzna, że osiągnął wagę właściwą, dobrze jest przeprowadzać ta dietę pod okiem lekarza który jest zwolennikiem tego sposobu odżywiania, ponieważ ja ją zastosowałam bardziej ze względów zdrowotnych, chudniecie było dodatkowym bonusem ;)) i jest nim nadal, natomiast moje samopoczucie i wyniki badań to osobna bajka in plus oczywiście ;))

      Usuń
    15. Ula to tylko gratulować, a ja muszę się zaprzeć w sobie i określić sobie zasady żywieniowe :) może i ja się będę za jakiś czas chwaliła efektami :)

      Usuń
  5. Mam fajną dietę...szczegóły wysyłam na meila...wypróbowana na mężu...ja się nie muszę odchudzać-na szczęście....i włosy też bym chciał mieć kręcone:P
    Buuuziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o chętnie poczytam i jak pozwolisz podzielę się z chętnymi :)
      a ja jako wieczna brunetka jeszcze mam czasem na blond ochotę :P

      Usuń
    2. ja chętna ja chętna! mogę też poprosić na maila?:) może i mi się uda z 3-4kg zimowego zapasu zgubić :D

      Usuń
    3. Ja też chętna. Al możesz podesłać na maila? :-)

      Usuń
  6. a napis na tablicy to tak jak by do mnie kierowany, bo dół się pogłębia ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie , że go zauważyłaś napis jest i dla mnie i dla każdej z nas, bo bez odpowiedniego podejścia trudno się ogarnąć :)

      Usuń
  7. Al...ja niestety jestem z tych większych i z tendencjami:(
    Zatem temat przerabiam non-stop!!
    Diety -cud to bzdura i bezsensowne katowanie się!!Nawet sie za nie bierz!!


    Ula ma cudowne wskazówki!!
    Ja od srody popielcowej do świąt Wielkanocy nie tknęłam słodkiego ,pod żadną postacią!!Cukier tylko mi sie śnił:).Jadłam sniadanie normalnie i to z kromalem chleba normalnie ,tylko razowego,duuuużo warzyw i sporo owoców-kwestia przestawienia sie ...w głowie to trzeba poukładać.
    Jak najmniej smażonego i tłustego ,dobra oliwa zamiast syfiastego tłuszczu i ostatni kęs godz.19taaaaaa!!!
    TYLE!!!Miałam sie jeszcze ruszać i 2razy tylko pobiegłam :(:((LEŃ!!!)
    za namową męża-sportowca maniaka!!I na wadze mam prawie 7kg mniej!!Naprawde!!!
    Słodkie nas zabija...przynajmniej mnie!!
    W świeta pofolgowałam i dzis robie ciasto na jutro wyjątkowo i juz wiem ,że wciągne jeden kawałek i potem znów szlus!!!I w końcu zacznę biegać!!
    WIem ,że mozna ,trzeba tylko chcieć!!

    Ale dawaj tę dietę od Ulci,bo widze ,że rozsądna i zdrowa,bądż z nami solidarna!:)W grupie razniej i łatwiej idzie!!
    Powodzenia Ci zycze CZarodziejko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od lat nie jadałam słodyczy i białego pieczywa a przez ostatnie miesiące jakiś diabeł mnie opętał. Ale od dziś koniec :)
      A że można jak się chce to ja wiem :)

      Kiedyś byłam naprawdę duża, potem mega schudłam, potem zaś zgrubłam.. 2,5 roku temu znów się wzięłam i z małymi wąchaniami się trzymam w jednym przedziale dziesiętnym. Ale lepiej jak w końcówce jest 0 lub jeden niż 9 :)

      Usuń
    2. 8 kg mniej Kaja to super wynik!! Jesteś moim mistrzem bo 7 to moja wymarzona liczba, zaraz maila skrobnę bo mam kilka spraw organizacyjnych :)

      Usuń
    3. Al...dzieki...świeta trochę zachwiały,ale taki był plan ,że to dla mnie wielkie święto i bez moralniaka postanowiłam smakować pasche i inne!!

      A teraz dalej dobre myslenie!!

      Pisz kochana maila,co tam musisz wiedzieć!?czekam!!
      Ja miałam pisać nie moge sie zebrac w tej chorobie ,ale wszystko aktualne!!!

      Ściski!!

      Usuń
  8. Kochana, nie wyglądasz, jakbyś potrzebowała zrzucać kilogramy :)
    Literki i tablica cudne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, ale kilka kg dla potrzymania reżimu mogła bym :)
      literki się malują :)

      Usuń
  9. widzę, że nie tylko mnie przeszkadza nadmiar wypełnienia. Al walcz z kg no wiewz jak nie drzwiami to oknem :) jakbyś tak podesłała @ dietę Uli byłabym ogromnie uradowana tym faktem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. materiały posłałam :) może jakaś grupa wsparcia.. a Ty się pchwal BigMatko jak tam po frycu??? bo umieram z ciekawości :)

      Usuń
    2. grupa wsparcia jestem za!!! pisze się wszystkimi kończynami :) jeśli chodzi o fryCurkę to sie pochwalę a jak, ale dopiero jak mój prywatny fotograf mnie uwieczni. myślę że będzie to jutro, bo dziś zaraz pędzę po relaksującego drinka :) od poniedziałku dietka

      Usuń
    3. ja od jutra zmieniam system, a na drinku a raczej piwku byłam wczoraj i dziś mam dzień na dochodzenie do siebie :P

      Usuń
  10. a ja już nie polecam diet. po ostatniej ładnie schudłam,ale jak nastały czasy świąteczne to wszystko wróciło. ehhhhh. teraz nastawiam się na stare przysłowie "MŻ" i ćwiczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MŻ, ruch i rozsądne dobieranie menu :)

      Usuń
    2. a u mnie bilans zerowy :) ;)) a nie żałowałam sobie jaj z majonezem i różnych innych pyszności typowo świątecznych, mięs pieczonych i żurków z kiełbaską, najedzona byłam // wiele zjeść się na tej diecie nie da :) a na ciastka które jadła moja przybyła rodzina to sobie patrzyłam jadłam natomiast paschę - prawie bez cukru i sernik z zawartością 25 jaj, 1,5 kg sera i 2 kostek masła ;))) i inne wspaniałości dozwolone w mojej diecie:)to nie jest dieta - to sposób odżywiania na całe życie, żadnej diety nigdy nie umiałam utrzymać dłużej niż 1 tydzień tutaj już tak przywykłam, że 4 miesiąc bez problemu jem co jem i nie mam ochoty zmieniać ;) bo waga w dół idzie cały czas :)

      Usuń
  11. Bardzo kusząca i obiecująca ta dieta Uli. Muszę się do Niej uśmiechnąć.
    Mnie gubi podjadanie, a jak w domu są ciastka to już koniec ze mną! Nie mogę się powstrzymać! A świadomość ile tam cukru i margaryny nie jest mi wtedy w stanie przeszkodzić. Ale za to dyscyplinuje mnie kartka na lodówce, na której zapisuję każdy zjedzony kęs. Więc gdy mam zaraz zapisać, to się dwa razy zastanowię i sobie odmawiam. Na mnie działa! :) Dobrze, że motywujesz do działania, Al, bo mam teraz 5 do przodu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na lodówce mam zdjęcie pewne... a lista grzeszków dobry pomysł. A podjadanie to ja sie ucze przy moim R, bo on szczypiorek jest jeden i może młucić kilogramami i nic a ja skubne tu czy tam i już tyje w oczach

      Usuń
  12. Ja właśnie jestem po diecie cud czy nie cud ale diecie;) w 2,5 miesiąca 7 kg w dół póki co bez efektu jo-jo;))) bez katowania...bo tego nie cierpię!!! największy nacisk poszedł na obiady, w ruch poszedł parowar i piekarnik, zero smażonego, zamiast śmietany jogurt naturalny, pieczywo raczej ciemne, choć zdarzyło się odstępstwo od normy... słodyczy sobie nie odmawiałam...choc przewagę miała gorzka czekolada...no i białko i jeszcze raz białko: twarożki, serki, kurczaki... a co trzy tygodnie dzień ładowania węglowodanami:)))) pizza, gyrosy, kfc i inne;))) sukcesu życzę;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Justyna super! Gratuluję i aż zazdroszcze! ja też starałam sie raz na miesiąc fastfood zaliczyć, ale ostatnio to raz na tydzień był normalny obiad ...

    OdpowiedzUsuń
  14. To eat or not to eat? jak mawiał Hamlet...
    Dla mnie odpowiedź niestety zawsze jedyna słuszna...;)
    Wracam jednak do porad z książki "Jedz pysznie, chudnij cudnie.Poradnik dietetyczki hedonistki", bo sam tytuł do mnie przemówił, na wadze ubywało a jadło się....oj jadło!;)
    Tylko tę święta kurde, wszystko zrujnowały... ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj Al idealny temat poddałaś :) ja właśnie się załamałam po zerknięciu w stronę lustra i muszę powrócić znów do Ulinej diety, tak dobrze się wtedy czułam a teraz ciasto czekoladowe przede mną a ja wilka jak słoń !!! trzymam kciuki za Ciebie i siebie :)))

      Usuń
    2. MOnika, czyli już stosowałaś ten sposób na życie ? a nie mam ciastowego problemu, bo nie potrafię piec :P

      Usuń
  15. ŁO MATKO...MARZUY MI SIE SCHUDNĄĆ......

    OdpowiedzUsuń
  16. "Jak już faktycznie będzie słonecznie i ciepło, to pewnie i tak schudniemy, spacery będą dłuższe i jedzenie w postaci warzyw i owoców lżejsze:) Ja czuję się rozgrzeszona, chodzę pieszo do pracy, a zamiast "Don't eat" wole dwa zdania, na które ostatnio wpadłam: "Czekolada nie pyta, czekolada rozumie" oraz "Sprawdziłam swoje BMI i okazuje się,że jestem za niska"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "hahaha" jestem za niska.. " dobre, ja mam słabość do czekolady i jak kiedyś pozwalałam sobie na nią powiedzmy raz na miesiąc, albo wcale... a ostatnio codziennie. A wakacje to dal mnie najgorszy okres...

      Usuń
  17. te literki przy wadze mnie powaliły...to i ja do grupy wsparcia się wpraszam!!!!na razie walczę z nadwagą po ciąży...oj przybyło... i co robię ano nabiał lekki plus warzywa pierwsze 5 dni a potem dorzuciłam węglowodany tak nie za dużo dziennie:2 kromki chleba ciemnego lub 2 łyżki kaszy lub garść słonecznika obowiązkowo otręby i owoce ale tylko do 17 i nie za dużo...i jakoś waga pomału leci...marzę kiedy bedę mogła wrócic na mój ukochany taniec...to dopiero jest radość a jak kondychę wyrabia...Powodzenia Ci życzę i innym Kobita też!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej dziękuję za pochwałę literek :) fajnie, że waga leci. ale co do nie jedzenia po 17 czy ja bym nie mogła stosuje zasadę ze 2 godziny przed snem już nie jem.. ja czasem kładę się się koło 2-3 nad ranem wiec posiłek zjedzony o 20 na przykład jest dla normalny

      a co tańczysz ??

      Usuń
  18. Al kochana- nie przejmuj się kilogramami:) Załóż szpilki! (np. typu "bollywoody":). Wysokie obcasy obniżają BMI ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maggie, te bollywoody mi się śniły :P
      ale niestety nad sadełkiem muszę zapanować, bo mi nawet bollywoody pomogą :)

      Usuń
    2. Mnie wysokie obcasy zawsze pomagają; Przy moim 160 cm wzrostu, dodatkowe 10-15 cm "odchudza" mnie radykalnie:))))

      Usuń
    3. ja mam raptem 3 cm więcej, ale jestem strasznie oporna do obcasów :) piękny kawałek dziś wybrałaś właśnie mnie kawę umila :)

      Usuń
    4. posłuchaj jeszcze "Blue Jeans"- ten chyba lubie najbardziej
      Ja obcasy kocham: im jestem starsza (czyt. więcej ważę), tym wyższe:)

      Usuń
    5. posłucha z przyjemnością :)
      a do obcasów i ja dorosnę hehehe :)

      Usuń
    6. a Twój poranek muzyczny mnie rozkołysał i mi się tańczenie włączyło :P

      Usuń
    7. Marlon Brando jak chciał schudnąć to jadł tylko banany i tańczył:))

      Usuń
    8. hahaha nawet taki sam ze mnie easy rider jak on :P

      Usuń
    9. hmmm kilogramy... zawsze ich za dużo ;) , ale jedno wiem na pewno słodycze precz! , przynajmniej u mnie , i regularne jedzenie ,to jest to. Mało , a częściej czyli 5 posiłków dziennie w tym dużo warzyw , jogurty naturalne , musli , nie smażyc na tłuszczu(najlepiej w piekarniku) , ale do sałtek łyżeczkę oliwy dodać trzeba , 2 owoce dziennie , unikać bananów i winogron , a z warzyw fasoli , kukurydzy... , ryb jeść , chude mięso czyli drób indyk , kurczak wieprzowinę wywalić...i ostatni posiłek 3 godziny przed pójściem spać... ale najważniejsze to obliczyć BMI i zrobić sobie badania...
      Mam w domu córkę, która studiuje dietetykę i daje mi cenne rady i informacje... oj nie wiemy co jemy nie wiemy...
      to tak ogólnie , gdy zaczęłam stosować się do tych rad ,zgubiłam w 1,5 miesiąca 3 kg , miałam jeszcze ćwiczyć ,ale moje lenistwo wygrało...;)
      trzymam kciuki
      pozdrawiam
      Ag

      Usuń
  19. never ending story...
    ja to ciągle stoję na straży wagi - ale wiem, że wbrew pozorom u mnie daje rezultaty zwiększenie ilości jedzenia:) - czyli po prostu jeść 5 posiłków dziennie (a nie 1 czy 2). Trzeba wyregulować organizm, aby wiedział, że dostaje regularnie i nie musi sobie nic odkładać, bo nie wie kiedy dostanie następny posiłek:), a na słodycze też sobie można pozwalać tylko aby były z niskim poziomem glikemicznym. Ale się nawymądrzałam.

    miłego

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja nie jem po 18 nawet jak jestem mega głodna piję ciepłą herbatkę i tak oszukuje wieczorem żołądek.

    OdpowiedzUsuń
  21. A tańczę sobie latyno z bollywoodem... i towarzyski z Mężusiem przed porodem chodziłam 2 razy w tygodniu... a teraz jak Młody przy cycu to nie mam jak dlatego czekam jak Synusia odstawie do cycunia!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale latino w połączeniu z bolly czy osobno jak w połączeniu, to ja muszę poszperać bo nie widziałam jeszcze. A bolly mnie kusi i myślę, że może po wakacjach od nowego semestru bym spróbowała :)

      Usuń
  22. trafiłam idealnie ! porady Uli zapamiętuje bo podobnie jak Ty potrzebuję zrzucić 6-7 kg coby tej 9tki na koncu nie było:))))
    Buźka
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to się zabieramy ;) za likwidacje zbyt wysokich końcówek!

      Usuń
    2. Dokładnie:) Chyba zima była za długa i stąd te końcówki wysokie jakieś takie :)Zadowolę sie nawet trójką:) Z cukru już dawno zrezygnowałam , teraz czas przyjrzeć się węglowodanom!

      Usuń
  23. moj sposob na sylwetkę to:

    dzieci !!!!!!!!

    odkąd mam dwoje to jestem wciaz z ruchu, mało jadam bo nie mam czasu spokojnie usiąść przy stole, adrenalina podwyższona średnio co godzinę (popisy i pomysły Tyma przysparzają niezapomnianych wrażen)

    jednym slowem - efekt murowany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć !!! Gdzieś Ty była tyle czasu, co do dzieci... to nie takie proste :PP

      Usuń
  24. Ja bardzo chętnie dowiem się więcej o diecie Uli. Chcę zmienić sposób żywienia, a nie dietę. Liczę na pomoc:) PS. Też wydałam walkę końcówce 9 na wadze! ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. PS. Diety Dukana nie polecam. Mimo, że szybko i ładnie schudłam, odbiła się zapaleniem nerek i efektem jojo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurde zapalenie nerek to musiało być bolesne ja w zeszłym roku chciałam przejść na dukana ale udało mi się w 75 % bo ja zawsze wrzuciłam do gara coś zakazanego i może dlatego uniknęłam tych wszystkich dolegliwości jakie wymieniane są przy dukanie.
      Co do diety Uli to dość intuicyjna dieta z wyłączeniem cukrów i węglowodanów. poczytaj komemntarze i wpis Uli u niej :)

      ja mam na końcu dziś 5 o dziwo, ale schodząc do zera była bym prze szczęśliwa!

      Usuń
  26. Powodzenia w wytrwaniu,ja tez sie ograniczam - przynajmniej sie staram:)

    OdpowiedzUsuń