Wiertarka stołowa zwana też kolumnową czy słupową od dłuższego czasu wisi na naszej liście zakupowej i bardzo chętnie przetestowałam taką wiertarkę tego typu firmy
BOSCH. Wiertarki stołowe są narzedziamu stacjonarnymi przeznaczonymi do wiercenia prostopadłych otworów. Z dokładnymi danymi na temat
BOSCH PBD 40 można zapoznać się na stronie internetowej, jest tam również wizualizacja dotycząca działania urządzenia. Ja przedstawię i opiszę aspekty, które były dla mnie najistotniejsze i sprawiły, że moja codzienna praca dzięki wiertarce stołowej stała się łatwiejsza :)
|
foto 1 |
Zacznę od wagi, w przypadku takiego dużego narzędzia spodziewałam się, że będzie większa. Wiertarka waży natomiast ok 11 kg i bez problemu poradziłam sobie z przenoszeniem czy przestawianiem narzędzia.
Przed rozpoczęciem pracy należy ustawić położenie wiertarki na kolumnie, robi się to poprzez odblokowanie 1 od lewej na zdjęciu czerwonej rączki. Następnie kręci uchwytem w dół lub górę w zależności jak chcemy ustawić sprzęt. Kolumna ma ok 60 cm wysokości, co umożliwia wiercenie w dość dużych przedmiotach. Wcześniej używając mojego stojaka
TU nie miałam aż takich możliwości. Dość duża stopka wiertarki pozwala na swobodne umieszczenie przedmiotu, w którym wiercimy. Niestety w zestawie, który dostałam nie było listwy prowadzącej, którą montuje się w szczelinach podstawy i unieruchamia przedmioty.
Przed rozpoczęciem wiercenia mamy możliwość wybrania momentu obrotowego na 2 biegowej przekładni (zdjęcie poniżej)
|
foto2 |
Beznarzędziowy uchwyt wiertarski na początku wywołał spory entuzjazm na myśl o już nie potrzebnym, wiecznie gubiącym się kluczy do mocowania i odkręcania wierteł.
Samo mocowanie wierteł nie jest skomplikowane, umieszczamy wiertło, dokręcamy i blokujemy. Analogicznie postępujemy przy zmianie wiertła. Z wiertłami o mniejszych średnicach szło gładko. Podczas wiercenia większymi średnicami (30-35 mm) po wierceniu miałam problemy ze zwolnieniem blokady.
Męska ręka natomiast takich problemów nie miała :)
|
foto3 |
Uchwyt mocujący było kolejną rzeczą która bardzo mi się spodobała. podczas wiercenia, gdy dwoma rękami kręcimy za uchwyt obniżający wiertarkę nie musimy się martwić, że przedmiot w którym wiercimy się nam przesunie. Uchwyt blokujemy za pomocą dźwigni, co trwa sekundę. Łapiąc elementy należy zwrócić uwagę, aby uchwyt nie wchodził w linię wiertła-szczególnie jeśli wiercimy wiertłami o dużej średnicy. Max 35 mm. Bardzo przydatny jest też laser oraz oświetlenie, które można włączyć lub wyłączyć na pulpicie wiertarki. Żółty przycisk dioda led, czerwony przycisk laser.
|
foto4 |
Narzędzie uruchamiamy za pomocą czerwonego pokrętła.
Za wyświetlaczu możemy kontrolować obroty wiercenia ( po lewej) dodatkowo zmniejszając je bądź zwiększając za pomocą pokrętła poniżej wyświetlacza.
Jeśli wiercimy w drewnie duże otwory nie powinno się ustawiać zbyt dużych obrotów, bo narzędzie nie nadąży z usuwaniem wiórów ściętych w otworze. Łatwo wtedy przypalić wiertło i stępić. Im wiertło będzie bardziej zużyte wiercenia nawet na najlepszym sprzęcie nie będzie przyjemne.
|
foto5 |
Możemy też kontrolować głębokość wiercenia, gdy chcemy więc wwiercić na daną głębokość wystarczy przy zbliżeniu się do materiału wyzerować licznik (biały przycisk) i obniżać wiertło tak długi dopóki na wyświetlaczu nie pokarzę się dana głębokość wiercenia. Nie jest to trudne, ale wymaga pewnej wprawy.
Łatwiej jest zablokować wiertarkę na maksymalną głębokość jaką chcemy wywiercić. Robimy to za pomocą dźwigni od prawej z foto 1, a następnie wyciągamy metalowy pręt. Obniżamy wiertarkę na taką głębokość na jaką chcemy, blokujemy i wsuwamy pręt na miejsce. Wtedy wiertarka nie zejdzie poniżej ustalonego przez nas poziomu. Jest to bardzo fajna sprawa szczególnie gdy wiercimy seryjne otwory, które muszą być nie tylko równoległe ale o tej samej głębokości.
Podsumowując: wiertarka stołowa pozwala wiercić równoległe otwory na dość długich odcinkach np. w szpulkach, umożliwia unieruchomienie materiału oraz daje możliwość wiercenia otworów o tej samej głębokości. Przyznaję, że przetestowałam urządzenie wiercąc tylko w drewnie. Na bardziej zaawansowane eksperymenty nie miałam czasu. Specjalnie wybrałam twardsze drewniane sztuki jak klon, dąb i brzoza, bo wiercąc w nich ręcznie szczególnie duże otwory muszę się z reguły nieźle napocić i włożyć w to bardzo dużo siły, w przypadki boszki kręciłam tylko rączką, nie mówię, że nie angażowałam w to siły, ale nie tyle co wcześniej podczas wiercenia z czego moje ciało jest bardzo zadowolone! Narzędzie podoba mi się i nadal figuruje na naszej narzędziowej liście zakupowej. Cena nie jest może najniższa, ale mój R zawsze powtarza, że inwestycja w narzędzia dobrej jakości z czasem się opłaci :)
w następnym poście pokarzę Wam świeczniki jakie wykonałam przy okazji testowania wiertarki stołowej BOSCH PBD 40