![]() |
źródło |
Pocięłam się trochę nową super-duper ostrą (R piał z zachwytu jak ją nabył)
japońską piłą do drewna. Krew się lała, ja rzucałam mięsem i znowu musiałam sobie kukiełki na paluchach porobić. Żeby było śmieszniej najpierw ucięłam jeden palec, a po opatrzeniu i powrocie do pracy drugi. Wieczorem miałam spotkanie ze znajomymi w pubie, uciechy było co nie miara :) Zgadnijcie kogo wysyłano po dwa piwa?
Muszę uzupełnić apteczkę, gdyż plasery schodzą nam jak ciepłe bułeczki. Chwilowo z braku w asortymencie, proponuję dressing in black dots!