9 stycznia 2012

na drukarce leży leń...

... czyli ukryta kontrola jakości w postaci Gracji Miał, która wiernie towarzyszy mi w pracowni, gdzie mam dziś co robić. Zresztą jutro i po jutrze pewnie też. Naprodukowałam tych czarów ostatnio, a Kota mi na pewno nie pomoże, ani w malowaniu ani w projektowaniu... Taka aktywna forma chorowania :) 


14 komentarzy:

  1. moja Łapa tez uwielbia leżeć na drukarce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze bezczelnie pokazuje nam język! :D!
    BTW- good mrauday :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Riki, chciałam te zdjęcie zatytułować "nie chce mi się z wami gadać.." ale mógłby ktoś opatrzenie zrozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jedni pracują, a inni- cóż lenistwo pełną parą. i jeszcze ten język.. ach.

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha jak juz komentowalan na facebooku .. sweet! Hi Kota!:-)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedni pracują by inni mogli odpoczywać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś jak moja Sashka ;) Muszę ją w końcu wam przedstawić :P

    OdpowiedzUsuń
  8. I to dopiero byłoby trafne podsumowanie:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Och! Zupełnie jak rodzona siostra mojego kocura! Nawet ten brązowy odcień sierści... nie mówiąc już o zachowaniu.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  10. No własnie, jedni pracują a inni leniuchują. Skoro jesteś chora, to najwyższa pora poleniuchować z Kotą :) Ja bym tak zrobiła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha:) Widać, że charakterna Kobitka:)
    Pozdrowienia cieplutkie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale mam u Ciebie zaległości- przegapić taką Kotę na drukarce:) I chyba jescze dwa inne posty opusciłam, ale zaraz sobie poczytam, bo w końcu mam chwilkę wolną, bo kilku dniach maratonu w pracy i domu.
    Na razie
    P.S. A co do tej drabinki- to rzeczywiście jest fajny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ bym mu syrki wywąchała! :D

    OdpowiedzUsuń