Dziś rzut oka przez uchylone drzwi do tej części mojej pracowni.
Na stanowisko wyrzynarek.
Jedna z nich w niedzielę poszarpała mi palec i była to na szczęście ta pierwsza, a nie ta ostatnia ... bo bym bez palca została. I w takich chwilach zawsze przychodzi refleksja, o tym jak rutyna bywa niebezpieczna.
Niebezpieczne te twoje zabaweczki... be safe ;) refleksje sa dobre, ostroznosci nigdy za wiele.. usciski
OdpowiedzUsuńGroźna ta Twoja praca, trzymaj się ciepło, uważaj na siebie:)
OdpowiedzUsuńuuuuu Kochana.. uważaj na siebie!
OdpowiedzUsuń...no, nie ma żartów...
OdpowiedzUsuńoj bywa, bywa. Ja drżę jak moje dzieci siadają pred wyrzynarką, ale co zrobić zabronić im?
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.Iz
Mimo wszystko chętnie bym spróbowała pracy z takim sprzętem:)
OdpowiedzUsuńKlikam na zdjęcie, żeby, jak na IG, polubić zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńAż mnie dreszcze przeszły! Mam nadzieję, że palec szybko się zagoi :)
OdpowiedzUsuńOj, to ci się pojechało. Trzymaj się tam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNic się nie chwaliłaś, że do Twojej "stajni" zawitał hegner... Proxxon nie dawał rady?
OdpowiedzUsuńkochana uważaj... czujnym trzeba zawsze być :/
OdpowiedzUsuńnajgorsze to chwila zapomnienia :(
Ja tez pracuje na hegnerze i wiem jak taka z pozoru niewinna maszyna może zrobić z palcami.Ale wyczarować cuda tez potrafi.Jakby były jakieś problemy to służę radą i zapraszam do obejrzenia kilku moich prac- tajemniczyogrod.otwarte24.pl.Miłego dnia
OdpowiedzUsuńMój wykładowca z obróbki drewna zawsze mawiał, że prawdziwego stolarza poznasz po tym, że nie pamięta jak to było kiedy miał 10 palców u rąk... Niestety coś jest na rzeczy...
OdpowiedzUsuń